Kroniki Akaszy i moje ich postrzeganie

Gdy pierwszy raz 10 lat temu wzięłam udział w ustawieniach byłam pod ogromnym wrażeniem. Nie wiedziałam jak to się dzieje, że kilka zupełnie obcych mi osób jest w stanie tak wiele mi pokazać, o mnie, o moich bliskich, również tych nieżyjących. Miałam wtedy okazję przeżyć jeszcze raz, tym razem jako dorosła, dojrzała osoba, cały ból związany z odejściem mojego Taty. Wypłakałam morze łez, całą tęsknotę, żal, miłość, którą przez ponad 20 lat od tamtego trudnego doświadczenia w sobie nosiłam. I za żadne skarby świata nie byłam w stanie tego powstrzymać, tak silna to była energia.. Od tamtej pory pokochałam ustawienia i po dziś dzień uwielbiam pracę z nimi.

Kilka lat później, po wielu szkołach i warsztatach, znalazłam się na dwupunkcie. I znowu, magia, tym razem okraszona dużą dawką wiedzy o fizyce kwantowej. I znowu inni ludzie mówią i pokazują to, czego mi potrzeba, a i ja daję to co potrzeba im. I ponownie wychodzę z warsztatów unosząc się nad ziemią, pełna miłości do całego świata i wszystkich ludzi.

Dzięki pięknym duszom, które spotkałam, nauczyłam się medytacji, słuchania mantr, sztuki zadawania pytań i słuchania odpowiedzi jakie na nie płyną.

Wciąż jednak jakaś siła pchała mnie i mówiła szukaj, szukaj.. więc szukałam, sama nie wiedząc jeszcze czego. Aż w końcu trafiłam na seminarium z Kronik Akaszy. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, które się we mnie pojawiło. Niewypowiedziane szczęście i wszechogarniająca euforia.

Dopiero wtedy odnalazłam klucz do drzwi, a przejście przez nie odmieniło moje życie. I już teraz wiem, że choć używamy różnych technik, różnych nazw, różnych sposobów, czasem przekazanych nam przez innych, a czasem wypracowanych przez siebie samych, to wszyscy mówimy o tym samym.

Nazw jest wiele, począwszy od określeń przewijających się od starożytności, jak Eter, czy Księga Życia, poprzez Wiedzące Pole, Pole A, Macierz, Pole Zunifikowane.. jakby jednak nie nazwać tej przestrzeni ważne jest to, że każdy z nas znajduje się w niej cały czas i każdy z nas ma ten dar, aby czerpać z Akaszy to co jest mu na dany moment potrzebne do jego własnego rozwoju.

Nie ma dla mnie większego znaczenia jak to działa, tak jak nie ma znaczenia dlaczego moje stopy każdego dnia trzymają się ziemi. Jedno wiem. Jest to coś zupełnie naturalnego i dostępnego dla każdego człowieka, oczywiście adekwatnie do jego poziomu rozwoju, świadomości i gotowości do otwarcia się na tą piękną przestrzeń.

Prowadząc sesje czy warsztaty widzę, jak wiele osób nieśmiało zaczyna pracę z Kronikami, niedowierza, bo przecież Akasza to brzmi tak.. WOW, więc muszą być chyba jakieś fajerwerki, wybuchy, ktoś może będzie czarował różdżką. A potem jest pytanie – to jest takie proste? Takie naturalne, to ja mogę, tak bez problemu, czerpać wiedzę z tego Pola dla siebie i innych? I widzę rozradowane twarze, które właśnie odkryły, że mają niezwykły dar, twarze, które jeszcze może niepewne, ale już świadome, że tak, ta magia jest udziałem każdego z nas, wszędzie, zawsze.

I nie jest również z mojego punktu widzenia ważne jak ktoś otwiera się na Pole Akaszy. Czy poprzez medytację, oddech, modlitwę, czy jeszcze inaczej.. ważne jest to, że… się otwiera. Swój umysł, duszę i ciało. I dzieję się wielkie małe Mirari, dla każdego z osobna, a jednocześnie dla nas wszystkich. Bo przecież wszyscy jesteśmy Jednością.